wtorek, 14 lipca 2009

Obyczaje japońskie 3-1 Deszcz. Upał. Prezenty.

Jak byłam w Polsce często mnie pytali, czy w Japonii jest Boże Narodzenie. Pewnie, że jest, ale świętujemy inaczej niż w Polsce. Niestety nigdy nie byłam w Polsce w okresie Bożego Narodzenia, ale 2 lata temu miałam szczęście spędzić je w Kanadzie, u kanadyjskiej rodziny.

Wtedy bardzo mnie zoskoczyło to, że ludzie-nieważne czy młodzi czy starzy, czy mężczyzna czy kobieta- kupują tak ogromną ilość prezentów. Byłam w szoku po prostu...
( w Japonii też podaje się prezenty, ale nie aż tak dużo. W dodatku dla Japończyków boże narodzenie to jest raczej dzień miłości, a więc na przykład często mówi się tak, że młodzieży zależy na tym, żeby znaleźć partnera-albo nie stracić- przed bożym narodzeniem i spędzić ten dzień ze swoim chłopakiem czy dziewczyną...)


Wiem wiem teraz jest nie za bardzo odpowiednia pora rozmawiać o bożym narodzeniu...

Tylko chciałam napisać o tym, że mamy inny sposób podawania prezentów.

I właśnie teraz jest taki sezon prezentów. Trochę dziwne co??

Ten obyczaj nazywa się お中元 OTCHUGEN. Podobno pochodzi z Chin i był to taki buddyjski obyczaj. Ale tym razem olejmy takie ciekawostki...


Właśnie okres otchugen jest tak od końca czerwca do grugiej dekady lipca, i wtedy każda rodzina kupuje i wysyła jakieś tam upominki. A odbiorcami tych upominków są najczęściej krewni, lub rodziny bliskich znajomych, albo klienci czy partenerzy biznesu. Robimy to tylko po to, żeby utrzymać dobry kontakt ze sobą, i przesłać sezonowe pozdrowienia, i zapytać, jak się mają w takim okrutnym upale następującym po porze deszczowej. Wysyłamy często artykuły spożywcze jak piwo, olej, słodycze, wędliny (no oczywiście nie porównywalne z polskimi :p) itp. Nigdy nie wręcza się tych prezentów osobiście, tylko wysyłamy poprzez sklepy.


Jeśli ktoś ma dobre stosunki z ludźmi to dostaje z 10 takich paczek. Moja babcia też dużo dostaje, i zawsze nie zdąża zjeść wszystko, zanim nadejdzie kolejny okres otchugen;) i zapomniane prezenty spokojnie śpią w szafie wiecznie...



Babcia dostała paczkę z suszonymi grzybkami....w zeszłym roku.




Lody. Miam.




Zupa.
Położysz to w miseczce i wlejesz wrzątek, i masz już zupę gotową!

2 komentarze:

  1. Ciekawe! A ile ty dostajesz takich prezentów każdorazowo? :) A czy do tych paczek trzeba też dołączyć jakieś specjalne życzenia?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie dostaję takich prezentów, to znaczy to raczej obyczaj między rodzinami a nie indywiduałami, chyba że ktoś wysyła prezenty biznesowo... no ale oczywiście każdy członek rodziny ma prawo zjeść czy korzystać z tych prezentów:)
    A moja rodzina... chyba z 6 dostaliśmy takich. Dziś też dostaliśmy paczkę lodów:D

    Są niby życzenia ale to bardzo się różni w zależności od tego, do kogo wysyłamy prezenty.
    Znalazłam wzóry listu:)http://usefuldoc.info/greeting_doc/4/post_24.html

    OdpowiedzUsuń

Czy to ciekawy post? Nudny? Czy sensacyjny czy do dupy? Wszystko możecie napisać w komentarzu :):):)