sobota, 18 lipca 2009

Wywiad 1-3 Cechy

O co chodzi z tym wywiadem....zobacz tu :)

5
・ポーランド人の好きなところ、嫌いなところ。
人によるんでないかなぁ。ポーランド人の信心深いところとか素敵よね。ほとんどの日本人が無宗教だから。神様を信じる人に悪い人はいない気がする。

Co ci się podoba w Polakach? A co nie?
Co mi się podoba w Polakach...To chyba zależy od osoby.
Fajne jest to, że oni są tak mocno wierzący. Bo u nas w Japonii prawie nikt nie jest religijny. Mam takie wrażenie, że wśród tych, którzy wierzą w boga, nie ma złych ludzi.



・日本人の好きなところ、嫌なところ。
これまた難しい質問やなぁ。良くも悪くも悪くも「本音」と「建前」があるところかな。それが時として良い場合もある し、悪い場合も。

Co ci się podoba w Japończykach? A co nie?
Co mi się podoba i nie podoba w Japończykach...no tak samo, trudno mi odpowiedzieć.
Chyba to, że zarówno w dobrym jak i złym sensie my mamy "honne" i "tatemae".
To dobrze, że tak jest w niektórych sytuacjach, ale nie zawsze.




Czy już słyszeliście słowa 本音honne i 建前tatemae?
Mówi się, że jest lepiej, żeby cudzoziemcy dobrze zrozumieli te pojęcia, aby dobrze zrozumieć i Japończyków.
Czyli, że niektóre takie bardzo japońskie zachowania, jakie cudzoziemcy uzunają za dziwne czy niezrozumiałe, to raczej nie osobiste ale raczej kulturowe.

*本音honne- Prawdziwa intencja. To, co tak naprawdę myślimy.
*建前tatemae- Postawa demonstrowana na zewnątrz. To, co nam nakazuje nacisk społeczeństwa. To, co brzmi ładniej społeczeństwu.


Przykład 1
Jakiś prezydent zdecydował zacząć wojnę z innym krajem pod hasłem „wolność narodu tego kraju” (-tatemae) ale tak naprawdę zależy mu bardziej na zapewnieniu dostaw ropy(-honne)

Przykład 2
Pytasz pewną Japonkę o jej numer telefonu, a ona ci mówi ;
„no...chciałabym ci podać mój numer, ale mój chłopak bardzo nie lubi, jak podaję innym facetom swój numer, a jeśli on się dowie, że podaję numer to się wkurzy, i może mnie pobije, no i ..blah blah blah... (-tatemae)
ale tak naprawdę myśli sobie „cholera, nie podam ci numeru bo nie jesteś moim typem, cholera ! :p” (-honne)

12 komentarzy:

  1. przykład drugi jest taki.. z życia wzięty ;"DDD

    Milena

    OdpowiedzUsuń
  2. 本音 i 建前 tak naprawdę występują wszędzie - tyle, że u Was są na to specjalne określenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no, właśnie to jest codzienność Japonek:D

    Hm, faktycznie wszędzie ludzie tak ukywają ich prawdziwe intencje i wymyślają jakieś wymówki, ciekawe czemu u nas tak głosno o tym mówimy.
    Chyba w innych krajach większość tego co ludzie mówią to honne, ale u nas prawie wszystko co słyszysz od Japończyków to tatemae!;p Oby to był tylko żart...

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć żadko wyrzucam z siebie uczucia to zdecydowanie stawiam na "honne", wolę indywidualizm. W "tatemae" nie podoba mi się nacisk społeczeństwa, który często nakierunkowuję nas na czyny i zachowania, które do nas nie pasują i wtedy tworzymy swój fałszywy image.

    Podejrzewam więc, że gdyby udało mi się wyjechac do japonii, ludzie albo musieli by chcieć mnie zaakceptować takiego jaki jestem albo omijali by mnie dalekim łukiem :/ Jakoś by trzeba było sobie radzić.

    Sky

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za komentarz!
    Też uważam że "honne" jest lepsze niż "tatemae"...Ale oczywiście najlepiej znaleźć złoty środek, żeby było dobrze i dla siebie i dla innych...
    ALE na pewno Japończycy trochę za bardzo przesadzają z "tatemae" ...
    A to co komplikuje sprawę jest to, że tyle jest u nas tatemae, że kiedy ludzie mówią "tatemae", oczekują, żeby inni normalnie od razu zrozumieli o co tak naprawdę chodzi, bez powiedzenia prosto z mostu.
    Z tego wynika nasza kultura "niewyraźności", a także to, że często cudzoziemcy źle rozumieją np.japońskie "dziękuję" znaczące "nie", no albo w sytuacjach jak ten drugi przypadek.... :p

    OdpowiedzUsuń
  6. W jakimś poradniku przeczytałam nawet, że jeśli jesteś w towarzystwie do późna, a jesteś już zmęczony, to powinieneś spojrzeć na zegarek, a potem powiedzieć 明日は早い, czym delikatnie sygnalizujesz gościom, że pora się rozejść xD
    W ogóle coraz częściej mam wrażenie, że te, jak je nazywacie, 本音 i 建前 to nie tylko rodzaj postawy, ale dwa różne życia jednego Japończyka - jedno, które ukrywa głęboko w sobie, a drugie wykreowane wg ściśle ustalonych norm, oczekiwań oraz tradycji. Tak jakby przęciętny Japończyk był zamknięty w twardym, nierozrywalnym kokonie o nazwie 建前, w którego środku znajduje się 本音. Takie skojarzenie przyszło mi do głowy.

    Ale im bardziej absurdalne mi się to wydaje, tym bardziej Was podziwiam, że jednak dajecie radę żyć i funkcjonować w społeczeństwie o tak wysokich wymaganiach. Bo jednak nieraz musi Wam być z tym ciężko, prawda? A mimo to akceptujecie te warunki, potraficie się do nich dostosować i pewnie kochać swój kraj razem z realiami, jakie w nim panują.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się twój blog.
    Wielę mogę się z niego dowiedzieć i mam nadzieję że napiszesz jeszcze więcej o twoim kraju ^^
    Mam 14 lat, właśnie uczę się języka Japońskiego i lubię anime i mangę. Mam nadzieję że odwiedzę kiedyś Japonię. Będę częściej tutaj zaglądać.

    P.S.Bardzo dobrze piszesz po polsku ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. A co do tego spojrzenia na zegarek to właśnie tak jest XD Hahaha no tak wszyscy tak robią(ja też) a ja często mówię coś w stylu "no... justro mam zajęcia o wczesnej godzinie..." mimo faktu że cały czas się spóźniam i raczej olewam te zajęcia :p a wy nie? Myślałam że to jest uniwersalny sposób sugerować że chce się wrócić do domu:)

    Trudno samemu siebie analizować ale chyba masz rację. Ale nie wiemy w jakim wieku tak zaczynamy tworzyć drugą tożsamość i tak w ogóle kiedy zaczęliśmy uświadomić sobie presję społeczeństwa, nie wiemy.
    Oj nie podziwiaj nie podziwiaj, po prostu jesteśmy cieniasami, którzy boją się pokazać innym prawdziwego siebie :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Monika, dziękuję za komentarz! Zapraszam z otwartymi ramionami do bloga a także do Japonii;)
    Jak skończy się sesja egzaminacyjna to napiszę więcej:)

    PS Dziękuję za komplement:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie chodzi o to, że my - nawet tłumacząc dlaczego - jednak mówimy wprost, że idziemy do domu, natomiast z tego co zrozumiałam, to Japończycy unikają tego jak ognia i tylko sygnalizują swoją intencję tzw. "słowam buforami". Czyli np. popatrzą na ten zegarek i powiedzą, że rano mają do pracy, ale nigdy nie powiedzą dosłownie "no, to już pora iść". Faktycznie tak jest? Nawet w takich błahych sytuacjach :D

    E tam, a ja i tak Was będą podziwiać i za to szanować. Nie rozumiem tego za cholerę, ale nie muszę :p Jesteście po prostu inni niż ja, a mnie to właśnie dlatego fascynuje (ale na odległość, bo chyba bym nie wyrobiła, gdybym nagle miała zacząć żyć Waszym stylem życia).

    OdpowiedzUsuń
  11. "Słowami buforami" przepraszam, mała literówka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też czasem mówi się wprost, że już jest po prostu pora iść, ale mam wrażenie, że ludzie i tak lubią usprawiedliwić się dodając jakikolwiek "powód" że już muszą iść.
    Myślę jednak, że młodsze zachowują się jakoś inaczej, może za 50lat Japończycy już nie będą mieli wizerunku niewyraźnego narodu, a będą otwarci jak Polacy :D

    OdpowiedzUsuń

Czy to ciekawy post? Nudny? Czy sensacyjny czy do dupy? Wszystko możecie napisać w komentarzu :):):)