wtorek, 16 czerwca 2009

Shu-katsu 1-2


Oto przykład tego szaleństwa.

Krótko mówiąc, Shukatsu
staje się coraz wcześniejsze i dłuższe.



Kiedyś było tak, że okres Shu-Katsu zaczęło się dopiero w drugim semestrze 4 roku.
Ale teraz większość firm zaczyna nabór studentów i wywiady tak mniej więcj od kwietnia do maju---czyli początek roku akademickiego 4 roku.



Wszystko powolutku zaczeło się zmienić kilkadziasiąt lat temu. Tę zmianę spowodawały firmy, które tak ukradkiem zaczęły rozpocząć nabór studentów trochę wcześcniej, żeby znaleźć jak najwięcej ( i jak najlepszych ) studentów i mieć ich dla siebie. Widząc to, inne firmy zaczęły nabór jeszcze wcześniej, żeby wyprzedzić inne firmy. A potem coraz więcej firm zdecydowało rozpocząć nabór jeszcze wcześniej, i tak w kółko w kłóko i......

Jesteśmy największymi ofiarami tej wojny;/






Studenci na Setsumei-kai. W Japonii jest ważne, żeby nie wyglądać inaczej niż inni ....




Zacząć Shukatsu oznacza koniec normalnego życia jako student.




Musisz chodzić na jakieś tam 説明会 Setsumei-kai (= seminaria) odbywające się na jakichś tam firmach, albo na spotkanie z już pracującymi „senpajami (senpai =starszy kolega)” itd. Te Setsumei-kai czy wywiady najczęściej odbywają się w czasie, gdy normalnie mamy zajęcia. I prawie codziennie (...może nie codziennie ale kilka razy na tydzień....), mamy takie spotkania.


A co gorsze, ten okres nawiązywania kontaktu z firmami trwa mniej więcej pół roku przed rozpoczęciem prawdziwego naboru studentów.


Ale nie możemy przecież olać takich Setsumei-kai kiedy inni chodzą, bo zależy nam studentom przede wszystkim na tym, żeby się podobać firmom, wyróżnić się wśród innych studentów, i nie mieli najmniejszej zaległości w szukaniu pracy.





No więc coraz więcej studentów „chętnie” chodzi na Setsumei-kai, co sprawia coraz więcej Setsumei-kai, i coraz dłuższe i wcześniejsze Shu-katsu.





Śmieszna scena w typowym Setzumei-kai.



No więc konsekwencja tego jest to, że przez te pół roku (albo więcej jak nie masz szans na znalezienie pracy...) trudno nam spokojnie chodzić na uniwersytet.
就活のバカヤロー
Ale dużo gadałam :P

6 komentarzy:

  1. Fajna manga. Naprawdę wszyscy studenci podchodzą do szukania pracy tak poważnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak tak, to dla nas kwestia zycia i smierci!
    A u was nie? A czemu nie !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może mam trochę spóźniony zapłon, ale lepiej późno, niż wcale, a chciałabym o coś zapytać.
    Czy dla Was naprawdę tak ważne jest znalezienie sobie pracy jeszcze na studiach? Bo wiesz, gdybyśmy tutaj w Polsce mieli taki "sezon" na wyhaczanie pracowników, seminaria i inne takie wymagania, to podejrzewam, że po prostu większość studentów by to sobie olała i spokojnie skończyła studia, a dopiero potem zaczęła szukać pracy, kiedy już mają spokój z nauką i dużo czasu, który mogą poświęcić na takie spotkania i wywiady. Czy np. w Japonii osoba, która JUŻ ukończyła studia ma mniejsze szanse na przyjęcie do pracy niż ktoś, kto jeszcze studiuje? Bo jeśli nie, to co stoi na przeszkodzie, żeby skupić się na nauce, potem zrobić sobie pół roku zasłużonej przerwy, a następnie z całym zapasem wolnego czasu i możliwością pełnego zaangażowania, poświęcić się tym całym seminariom itp.?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki że poruszyłaś właśnie ten temat!!! No właśnie w tym leży największy problem;/
    Po pirwsze większość firm ustala termin (raz na rok, czesem 2-3 razy, najczęściej wiosną), do któego wszyscy chętni muszą wysłać CV. Po tym terminie już nawet nie możemy się skotaktować z tymi firmami.

    Do tego jeszcze inny problem. U nas jest 2 typy naboru; 1, nabór studentów (tylko tacych będących aktualnie na studiach) i 2, nabór już pracujących.
    Więc jeśli skończysz studia bez pracy, i bez doświadczeń w firmie, to po prostu nie masz nawet gdzie pójść! Więc bardzo nam zależy na znalezieniu pracy podczas studiów, i to staje się naszym priorytetem i olewamy raczej studia...
    Na skutku tego, wielu studentów, którzy nie mogli znaleźć pracy w określonym czasie, decyduje przedłużyć studia o rok tylko żeby być studentami -a nie kimś bez pracy i studiów- i spróbować ponownie wyhaczyć pracę w następnym roku. Tacy studenci już nie chodzą na uczelnię bo mają wszystko zaliczone, ale oczywiście muszą zapłacic grubą forsę za ten przedłużony rok studiów (17000zł-34000zł) tylko żeby się nazwać "studentami"...
    Sytuacja szalona skomplikowana i przejebana:P

    Wow sorki że tak dużo napisałam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale to jest okropne! O-O
    Coś takiego zdecydowanie nie sprawdziłoby się w Polsce. My mamy innną mentalność i wszystko olewamy, więc na szczęście raczej nam to nie grozi. Przecież to jest idiotyzm ze strony pracodawców, żeby odciągać ludzi od nauki, a potem przyjmować do pracy NIEDOKSZTAŁCONYCH ludzi :/ Nie rozumiem też, co by im szkodziło otwarcie furtki dla tych juz po studiach - wydaje mi się, że gdyby tak zrobili, to właśnie mieliby więcej chętnych, bo to raczej kusząca dogodność, a nie sądzę, żeby bardzo na tym stracili.
    Szalone to Wasze społeczeństwo...

    OdpowiedzUsuń
  6. No... są też firmy czy zawody które przyjmują ludzi już kilka lat po studiach, ale wtedy musi być taki dobry powód tej przerwy po studiach do następnej akcji...a taki powód jak "podróżowałem po świecie" byłby niedopuszczalny:p
    A czemu japońskie firmy są takie okrutne i mają takie idiotyczny system rekrumentacji, to chyba albo dlatego, że po prostu byłoby za dużo chętnych, albo dlatego, że tak im łatwej zatrudnić ludzi w tym samym wieku bez doświadczeń, żeby łatwej ich szkolić(w przeciętnej firmie przejmuje się ponad 100 studentów jednocześnie).
    A jak ktoś narzeka, że nie potrafi robić tyle rzeczy naraz(nauka i shukatsu), to argument firm jest w stylu "jak nie potrafisz sobie radzić teraz to i tak nie poradzisz sobie w pracy, więc nie potrzebujemy osoby jak ty"

    Napisz do premiera czy japońskich firm list protestujący i proszę nas uratuj;)

    OdpowiedzUsuń

Czy to ciekawy post? Nudny? Czy sensacyjny czy do dupy? Wszystko możecie napisać w komentarzu :):):)