czwartek, 25 czerwca 2009

Życie 2-1 ochydne...


Od razu przepraszam Państwa za to co pokazane niżej.

Ja wcale nie mam zamiaru nikogo obrazić publikując tego posta!! :p



Każdy kij ma dwa końce, no i Japonia też ma- pyszne jedzenie, czyste ulice, rozwinięta technologia, darmowa woda w restauracjach, manga, anime, itd. To są rzeczy, które zaliczą do jednego z tych końców, a do drugiego-mogą zaliczyć np. wysokie koszty życia, słaba polityka, samobójstwa, dziwni ludzie, brak pierogarni itd... no i te monstery...KARALUCHY!!!
(karaluch- Gokiburi)




Oooooooo.... może zwariowałam.
a to nie w moim domu, tylko w necie znalazłam tego karalucha.



Jest czerwiec, no i jest pora deszczowa, czyli pora karaluchowa :D


Właśnie wczoraj w nocy wreszcie ... napotkałam pierwszego w tym roku czarnego, lśniącego karalucha w łazience...


Generalnie w japońskich domach złapanie karaluchów to jest rola babci.
Wyobraźcie sobie, jak wszyscy przerażeni uciekają na widok karalucha a tu nasza babcia wstaje spokojnie i ręką łapie karaluszka jakby nic ( i wyrzuca go do kosza :p) . No i znowu spokój w domu.
Ale jaka z babci bochaterka:)


A w dzisiejszych czasach są inne wyjścia oprócz silnych babci, np. spray na karaluchy albo ごきぶりホイホイ Gokiburi Hoi hoi (to takie płaskie pudełko, na którego podstawie jest przynęta i taśma klejąca)


Czy u was też są karaluchy?
A jak je traktujecie?





Głupi koleś w głupim kostiumie.
Nawet można go sobie kupić :/

12 komentarzy:

  1. O kurczę, o czymś takim to nigdy nie słyszałam. W Polsce karaluch to słowo, o którym nikt nie chce słyszeć i traktuje się je jak najgorsze przekleństwo (chyba, że są wyjątki, o których nie wiem, i ktoś je sobie trzyma w domu dla picu :)). Coś okropnego! Brrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    bohater/bohaterka piszę się przez samo "h" lepiej pouczyć i wiedzieć na przyszłość :)

    Jak traktujemy tutaj karaluchy?
    - Najczęściej butem (klapkiem) są przygniatane, ale również łapane (to przez tych bardziej odważnych^^ w tym ja).

    Rozbawiła mnie nazwa tego urządzenia do zwalczania. Czy Hoi-Hoi znajduje jakieś tłumaczenie?

    Super blog - będę śledzić na bierząco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba bieżąco? Jak już poprawiać to skutecznie... :)

      Usuń
  3. U nas chyba ludzie są już bardziej przezwyczajeni do "gokiburi", a nawet istnieje "zdrobnienie" dla nich np. "goki" albo "goki-chan"-tak jak ludzkie imię :D

    Hoi-hoi to taka śmieszna onomatopeja dla ruchu (najczęściej do środka) wykonanego szybciutko, jeden za drugim.
    Czyli że oczekujemy żeby karaluchy szybko weszły do tego pódełka jeden za drugim:)

    PS ooops, dzięki za poprawkę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. うぉ~、ポーランド語うまいね~。初めてそんなにポーランド語がうまい日本人でビックリだで~。カラルフの話ですが、おば~ちゃん頑張っているな~。今後もブログ頑張ってな。

    では、

    OdpowiedzUsuń
  5. 上のコメントの方は何人?@_@
    もしや方言をしゃべるポーランド人??
    Interesujące...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy post, ale bardziej jestem zdumiony Twoją znajomością języka polskiego... gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale karaluchy to nasi przyjaciele! :DDD Są słodkie i przytulaśne.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie królują pająki, nie karaluchy. Choć te japońskie z polskimi pajączkami szans by nie miały. Dorodne sztuki tam macie :) Pozdrawiam i przekazuję wyrazy szacunku dla Babci - pogromczyni karaluchów!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki wam bardzo za komentarze~!
    Dzięki też za szacunek dla babci:)

    Chyba pogięło cię mindturpizm... przyjedz do Japonii i na pewno zmienisz zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  10. → 上のコメントの方は何人?@_@

    ソ~~です。ポーランド語のネイティブでござる@_@。

    OdpowiedzUsuń
  11. 日本語が達者でござるね。
    すごい!

    OdpowiedzUsuń

Czy to ciekawy post? Nudny? Czy sensacyjny czy do dupy? Wszystko możecie napisać w komentarzu :):):)